cubegun ekstra12
Launch
You're not logged in
0
137

cubegun ekstra12

Mapa została stworzona przez gracza o nicku Bartek51270, mapa nikogo nie ma na celu obrażać. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 1- Wyrodzenie zła ) Kogama była niegdyś normalna ,pewna szczęścia i miłosierdzia, ludzie ,a właściwie Kogamianie lubili sobie sobie pomagać, byli normalni i zapełnieni dobrem. Kogama to nie był naród samolubny, egoizm był tu odsuwany, dużo tu było optymizmu, chociaż teraz jest żałoba ,żałoba tak wielka i olbrzymia że tylko wspomnienia mogą załagodzić ten ból, a co się stało ? Odpowiedź jest prosta, z miłych i ciepłych ludzi stali się zimni i źli oszuści. Ludzi ogarnęła pycha ,jeden drugiego zarażał nią, teraz może być tylko gorzej- wspominają starzy Kogamianie, to oni są w tym momencie najważniejsi, bo przypominają o dobrych czasach tego narodu... Pewien koleś o imieniu Szach i Mat Clone widzi , ciemność, mówi że pewnego razu starzy odejdą, a zostaną młodzi . -Kogame ogarnie wielka Bitwa, każdy będzie działał na swoją korzyść, żeby to on był górą, każdy będzie dokonywał zdrad, i niestety jak z tego wynika - oficjalny koniec dobrej Kogamy... Jest jednak malutkie światełko, my ci starzy i równi sobie, musimy się zjednoczyć, i pokazać że dobro zawsze zwycięży... Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 2- Demokracja) Rok 2011- nasz początek, było tak pięknie, pierwszym członkiem naszego narodu został Caspar, był to wielki Patriota Kogamiański, ludzie go wielbili, to on przed latami zbudował przez fundamenty naszą ojczyznę, zebrał ogromną drużynę na walkę ze złem w przed kogamiańskich czasach, ludzie go znali z wszelkich misji, jak powiadali, on zawsze doprowadzał wszystko do końca, każdy człowiek chciał stać u jego boku, czuł się wtedy wyjątkowo bezpieczny. Caspar zebrał kilkutysięczny a nawet kilkunastotysięczny lub kilkudziesięciotysięczny zespół ,zespół miał za zadanie dociekać do prawdy, i nieważne w jakiej sytuacji miał popierać prawdę, po kilkunastu latach Caspar założył własny naród który nazwał Kogamiańskim, był on wielkim Generałem i królem tej ojczyzny, był władcą wyjątkowo sprawiedliwym i dobrym, nie było u niego poddanych, każdego traktował równo i dobrze, naród zbierał coraz więcej osób , nawet doszło do pierwszego miliona, ale drużyna zaczęła się wykruszać i pomniejszać, można powiedzieć, że Caspar nie był już dawnym władcą, takim energicznym i pomysłowym, stał się nudnym generałem Casparem, ludzie ciągle chcieli coś nowego, brakowało im jakiejś rewolucji Kogamiańskiej. W roku 2013 z jednego miliona stało się zaledwie kilkaset osób, wiadomo że to był dalej ten sam naród, ale nie już z takim zapałem do zjednoczenia. Pewnego razu ludzią przyszło coś dziwnego do głowy, postanowily zorganizować wybory na króla i Generała Kogamiańskiego, chętnych było setki tysięcy, a właściwie cały naród, tylko kto by wtedy wybierał, każdy chciał walczyć o to by startować, i żeby wygrać, jednak tu nie było zjednoczenia, nie doszło do wyborów, i takim sposobem w Kogamie była demokracja... Przez ten czas dochodziło do wielu bitew, kłótni i wojen, nikt żadnej nie wygrał, może i oficjalnie wygrał, ale i nie wygrał bo wszyscy uważali inaczej. Pod koniec września 2013 Caspar podjął złą decyzje , chciał się zrzec królestwa Kogamiańskiego i opuścić ojczyznę z którą tak wiele przeszedł -Witajcie moi drodzy, niestety chciałbym wam powiedzieć , że... zrzekam się tronu, mam dosyć tych kłótni, nie chcę podejmować pewnych kroków, ponieważ nasz naród by go nie przeżył, nasza ojczyzna jest zagrożona, kiedyś było tak pięknie, ale pycha nas ogarnęła, nie mogę tak więcej trwać i oficjalnie was opuszczam, nie wytrzymam po prostu tego, jest coraz gorzej, trudno żeby przeszło na lepsze, ale pamiętajcie, jedyną szansą jest zjednoczenie się i podjęcie wspólnej walki ze złem... Historia 1:Kogamiańskie Bitwy ( część 3- Tajemniczy list) Po oficjalnym przemówieniu Caspara wszystkich drżało serce, z jednej strony mieli go dosyć, ale z drugiej strony przypomniało im się o dobrach jakie dla nich uczynił, sporo osób namawiało go żeby został, ale on wiedział, że i tak nic się niezmieni i , że będzie coraz gorzej. Caspar z całym sercem się pożegnał, podziekował wszystkim za trochę dobrego czasu i odszedł. Z początku nikt tego nieodczuwał, ludność cieszyła się wolnością i robiła co chce, wszyscy ciągle się kłócili i sprzeczali, wcześniej można było zgłosić Casparowi skargę na jakąś osobę, która łamie Kogamiański regulamin, a teraz już nie, właśnie to było pierwszym odczułem braku Caspara, wiele osób stało się jeszcze bardziej złośliwymi, a ci lepsi i normalniejsi nie mogli nic zrobić, każdy liczył tylko na siebię. Pewni gracze, zapełnieni dobrem i wspomnieniami o Casparze też niemogli wytrzymywać tego haosu , zupełnie niewiedzieli co robić, nie mogli nasyłać fali chejtów, ponieważ kilkunastoosobowa armia nie wygra z całą Połową Kogamy, a po drugie pamiętali że Caspar zawsze ich uczył by dążyć do celu nie hejtami tlyko logiką i mądrością. Pewnego razu, na początku kwietnia 2014 roku Ostry, Oficer wojska Polskiego( armia kilkutysięczna , klub budowniczy i naród antychejterski) dostał tajeemniczy i jakże dziwny list. Mówił on o tym, że Caspar jest w tej chwili więziony w niewoli, były król i generał mówi także o tym , by nigdy się niepoddawać, każe zbierać armię dobrych i godnych szacunku ludzi, chce żeby dowódcą wojska został Lawa Boy -To on mnie uratował przed klęską, sześć dni temu Lawa Boy był moim przeciwnikiem , nowym graczem, kiedy chciano mnie ostatecznie wyrzucić z narodu Kogamiańskiego , on swoim sprytem namówił Opnfeniksa , dowódcę złej armii by nie wykurzał mnie , a zamknąć mnie w celi, ale co dobre każdej nocy potajemnie przynosi mi jedzenie i picie, dzięki czemu żyję i mogę was w duchu wspierać. Ostry tak zdruzgotany i zapadł niewiedział co począć, chciał jak najszybiej przekazać to _Kubie787_ , poleciał do niego niczym struś Pędziwiatr i przekazał informacje. -Zobacz co napisał do nas Caspar, to przerażające, skandal! Kuba przeczytał po czym powiedział -Spokojnie, Caspar to silny zawodnik i niedaje sobą pomiatać, na pewno sobie poradzi, powiedział nam co robić... -Ależ jeśli on... -Spokojnie, wykonajmy jego zadanie, a na pewno damy mu siły do kolejnych bitew i walk. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 4- Klęska narodu) Po tym jak Kuba dowiedział się o liście postanowił jak największej ilości osób o nim powiedzieć, wygłaszając przemówienie wspominał o Casparze, mówił że jeśli chcemy mu pomóc , musimy się zjednoczyć. Jak wiadomo do wielu osób to nie dochodziło, po tym wszystkim Kuba poszedł odpocząć , położył się spać po czym niedługo usłyszał pewne kroki, kroki jakieś dziwne, tajemnicze, ktoś się coraz bliżej zbliżał, Kuba wziął szybko miecz i podszedł koło dzwi, czuł że dzieli go kilka kroków od spotkania z nieznajomym , ten "ktoś" był coraz bliżej, nagle w ciemnym korytarzu Kuba zobaczył niezwykle poranionego i upokorzonego człowieka, jak najprędzej podbiegł do niego i spytał: -Co cię tu sprowadza? Kim jesteś i jak się tu znalazłeś , gadaj! -Ahh...Ja jestem... -Mów! -Jestem...Lawa Boy -To ty ??? Caspar wspominał o tobie -Tak, wiem, ale... -ale co ? -ale to nie on pisał, on mówił ale niezdążył napisać -Jak to , czemu ??? -Bo on odszedł... Kuba niewiedząc co robić podszedł do dzwi, opierając się o nie powiedział z żałobą: -On nie umarł, on żyje ! Tylko co wy z nim zrobiliście ? -Chciałem dobrze... -Ale nie jest dobrze, nic nie zrobiłeś, czego tu chcesz , odejdź ! -Ja jeszcze tylko chciałem powiedzieć, że niemam gdzie odejść, Caspar umarł z głodu i pragnienia... -Jak to? Przecież był karmiony ! -Nie, tak nie było, specjalnie tak napisałem, ja to napisałem ! -Jak to ty !? -Czekaj...kiedy widziałem jak umiera...oh ja stawałem moim ciałem w jego obronie, ich było trzech, ja jeden, opnfeniks chciał mnie wtrącić do lochu, jednak uciekłem, ledwo co, teraz żałuję że wcześniej tego niezrobiłem , ja gdy się biłem, nie mogłęm się bić... -Przerażające,czemu ? -Bo on schylał głowę patrząc w moją stronę i kiwając głową, po czym on umarł z uśmiechem... -Hmm... ale co ty tu chcesz -Ja chce przeprosić serdecznie was, chce wam pomóc, Caspar pod koniec swego żywotu powiadał że ja mam was zjednoczyć i poprowadzić. -Nie zgadzam się , skąd mam ci wierzyć! Kuba nie wytrzymywał, rozpłakał się kuląc sie ku podłodze, ciągle widział Caspara stojącego koło niego -Możesz mi niewieżyć ale ja tylko spełniam rolę Caspara, nie był bym w stanie okłamywać , szczególnie teraz , zmusieli mnie bym przystąpił do narodu Opnfeniksa, ja niechciałem ale musiałem -Przemyślę to i omówię z innymi Kogamianami, a ty teraz idź odpocznij i wracaj do zdrowia. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 5- zjednoczenie) Lawa Boy odpoczywał długo , ale nie tylko on bo i Kuba , tak wstrząśniety tą sytuacja musiał się wypłakać i przeżyć śmierć Caspara, po kilku godzinach Kuba wychodząc ze swojego pokoju myślał o tym jak zaraagują inni członkowie narodu -Muszę być siilny, trzeba żyć dalej, a u boku Lawa Boy'a czuję że będzie zgoda. Ciagle nie mógł uwierzyć że Caspar nieżyje , lecz ciągle go widział... Kuba zorganizował spotkanie , kazał przyjść ubranym w czarne stroje, kazał też każdemu przynieść statuetke zjednoczenia ( pamiątka po Casparze) Spotkanie miało wydarzyć się późnym wieczorem, nikt nic nie przeczuwał, jakie słowa wypowie _Kuba787_ , gdy juz przyszła określona piora , na spotkanie przyszedł cały naród Kogamiański, Kuba w sercu ciągle mówił "damy radę, damy radę, damy radę" Cały załąmany i zgnębiony wyszedł na sirodek i podszedł do swego mikrofonu. Nastała cisza, Kogamianie zaczęli się śmiać, ale Kuba płakał, zdziwieni pytali "Co się dzieje" Kuba cichutkim i słabiutkim głosem odpowiedział: -Zostały nam tylko wspomnienia -Wiemy, bo Caspar gdzieś jest , nie wiem gdzie, ale pewnie w nas wierzy ! -Wierzył do końca- odpowiedział Kuba -I dalej wierzy ! - odpowiadali wszyscy -Już nie...możemy tylko wspominać... -Jak to ??? -Tak to, koniec z Casparem , już go niema , odszedł, po czym opowiedział całą historie. Ta wiadomość wstrząsneła całą Kogamą , ludzie zaczęli płakać, nie umieli się z tym pogodzim, szli do swoich pokoi, z płączem nie mieli ochoty żyć -Jednak chce wam coś ważnego powiedzieć ! Nikt nie odpowiedział -Musimy się zjednoczyć ! Caspar żyje w naszych sercach i nad nami czuwa, on miał ostatnie życzenie, on niechce wojny, chce pokój i zjednoczenie. -Co z tego jak i tak go już niema, żadne zjednoczenie ani pokój go nie przywróci -Będzie nas wspierał Lawa Boy, go już nie ma ale my jesteśmy, jesteśmy częścią jego, i on żyje! W naszych sercach , jeśli będziemy o nim pamiętać i nigdy niezapomnimy na pewno wrócimy do normalnej postaci. Kogama jeszcze bardziej wybuchła żałobą, jedni chcieli się zabić, ale nie mogli, niechcieli robić tego Casparowi. Kuba chciał powiedzieć coś jeszcze, ale brakowało mu sił, nie postanowił mówić tylko robić, poszedł do pokoju Lawa Boy'a Gdy wszedł zobaczył ledwo żywego człowieka, to był on, nasza przyszłość, tylko co robić by przeżył -Ja żyję i będę żył , mam zadanie do wypełnienia i je wypełnie, gdy nie skącze tego zadania mogę żyć , nawet gdy umrę powróce by dokączyć swoją misję, a teraz chce ich zobaczyć -Ależ musisz odpoczywać, musisz zdrowieć -Gdy mogę pomóc komuś pomagam też sobie Ludzie ciągle płąkali gdy nagle otworzyły się drzwi. Wyszedł bardzo umięśniony człowiek , jednakk wygłodzony i wychudzony, sam miał łzy w oczach , martwych głosem powiedział -Jesteśmy jednym narodem, musimy się zjednoczyć i działać wspólnie, precz egoizmowi! Tylko wzajemność może nam pomóc , i to mamy w genach, jeśli się zjednoczymy zawsze mozemy być razem ! Zawsze będziemy się wspierali i sobie pomagali ! Wolność, precz wojnom - krzyczał z całych sił... Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 6- Nagłe zniknięcie) Lawa Boy po przemówieniu poczuł się znacznie lepiej, jakby wróciły do niego siły i zapał do walki , w swoim przemówieniu wspominał jeszcze o wielu ważnych sprawach, Kogamianie słuchali go i uważali na co mówi, jak powiadał Caspar "W zdaniu mądrego człowieka każe słowo jest ważne". Nawet trochę im przeszło, nie myśleli o tym co było , tylko o tym co będzie, mieli nadzieje , i chcieli ją wykorzystać. Wszyscy jak można było się domyślać zgodzili się by Lawa Boy poprowadził ich przez trudne chwile , doradzał i pomagał. Każdego dnia wspominał o ważnych rzeczach, zdrowiał , wielu osobą przez ten miesiąc pomógł, jednak po miesiącu znowu zaczęło być coraz gorzej... Doszły słuchy o tym, że Lawa Boy jest poszukiwany przez Generała Opnfeniksa, opnfeniks miał kilkutysięczną groźnią armię Lawa Boy ciąż powtarzał: -Nie chwytajcie za broń, tym nie wygracie, idźcie za logiką i prawdą, jeśli pokażemy wrogą że jesteśmy jednym wspólnym wielkim narodem to odstraszymy wrogów ! Pewnego razu Lawy Boy'a nie znaleziono w swoim łóżku, znaleziono tabliczkę z napisem, Caspar był pierwszy , teraz on będzie drugi. Kogame kolejny raz ogarnął niepokuj i strach, wszyscy chcieli chwytać za miecze, ale pamiętali o słowach następny Caspara, nie mogli tego uczynić, wiedzieli zę takie cos było by bólem dla Generała. Kogamianie musieli jak najszybciej rozpocząć poszukiwania Lawy Boy'a , czasu było nie wiele, jednak jak wspominał Caspar "Najważniejszy jest pomysł" , właśnie o nim myśleli. -Mam plan , jest nas już półtora miliona , podzielmy się na drużyny, po kilkaset osó szukajmy w różnych miejscach -Świetny plan- wspomniał Szach i Mat Clone- wielki pomocnik i doradca Lawy Boy'a -Będzie kilka tysięcy drużyn, musimy jednak szukać bez przerwy, zapakujmy trochę jedzenia i picia, i wyruszajmy w drogę, czasu jest tak mało, a tu chodzi o tak ważną sprawę Nie czekali, wyruszyli po godzinie, i tak szukali, i zwiedzali, wiedzieli że robią dla jednej, wspólnej Kogamy. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 7- Tajemnicze ciało ) Wybiła północ, Kogamianie dalej szukali, ale bez skutków, rozpatrywali różne ślady, jednak nic z tego. Cały naród Kogamiański liczył sobie ogromną powierzchnie oraz liczne góry i zagłębienia, wielkimi krokami zbliżał się nowy dzień, a poszukiwania dalej bez skutków, była godzina po północy gdy nagle grupa która liczyła ponad 200 osób ujrzała pewien cień koło drzewa, czuła sie troszkę zagrożona, jednak wiedziała że może liczyc na pomoc innej osoby. Grupka Kogamianów podeszła do nieznajomego, wpatrując się w cień zobaczyła coś bardzo dziwnego, to był człowiek, niestety martwy Nie wiedzieli kto to jest, jednak byli pewni że to nie Lawa Boy , cień był pokryty zaschłą krwią, a twarz była najmniej widocznym miejscem tego ciała -Kto to jest ? Musimy podejść bliżej i się zastanowić- powiedział Szach i Mat Clone Ostrożnie podeszli wpatrując się w leżące ciało Wszystkim do głowy w tym czasie przyszła jedna myśl do głowy- był to Caspar Kogamianie znowu zaczęli płakać i się smucić, jednak kilka ludzi dociekała do sprawy -Może to jakiś znak -Hmm...coś ma Lawa Boy z tym wspólnego Wszystkich ogarnęła ciekawość, jak i zarazem niepokuj. -Weśmy te ciało, wróćmy do domu i odłużmy je w bezpieczne miejsce. Było rano gdy wrócili do domu, ku ich zaskoczeniu zobaczyli przed domem więzionego Lawe Boy'a -Aha... chcieli byśmy ich szukali, a oni wrócili do naszego domu, ale inteligentny Generał zostawił ciało w inne miejsce, bo wiedział co nas czeka, on chciał byśmy byli razem ! Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 8- Spotkanie z końcem ) Wszyscy byli mocno zaskoczeni, ale cieszyli się, że mogą być razem, chociaż Lawa Boy był więziony, Kogamianie mogli poczuć się bezpieczni -Widzicie ? Heh, wasz silny Generał nic nie może zrobić, a ja mogę ! - mówił Opnfeniks -To jeszcze nie koniec, my zostaliśmy, gdybyśmy chcieli moglibyśmy was z tąd wykurzyć i tak zlać, że cała Kogama była by w zębach ! - Mówił z odwagą _Kuba787_ -Wy możecie tylko mówić, jeśli chcecie wojny to dawać tu do mnie, będziecie błagać na kolanach o wybaczenie... -Nie zrobimy tego, nie musimy tego robić by wygrać , jesteście za słąbi by pokonać mądrość, a i tak Lawa Boy jest od was silniejszy, jeśli tacy silny to zmierzcie się z nami na logikę, tylko się ośmieszycie -Ja mam honor i walczę, a nie jak wy , tylko logika i logika, jak widzicie ja wygrywam , a nie wy -Nie mów, nie mów bo za dużo się nagadasz , a i tak dobro zwycięży Lawa Boy cały zdruzgotany widział tą sytuacje, wspominał w duchu, "Niech dobro wygra" Nie mógł wytrzymać i krzyczał " Precz oszustą, zjednoczeni to naród dobra, a wasza przyszłość to klęska ! Niestety nie mógł nic więcej mówić, otrzymał cios w twarz, jednak podniusł się zalany krwią i powiedział -Wysłuchajcie mnie ! Zlejcie mnie , zabijcie, możecie robić ze mną co chcecie, ale mojego zdania nie zmienicie, jeśli nie słuchacie mnie to niesłuchacie prawdy, Kogama to teraz nie ta dawna Kogama, ona jest bardzo silną drużyną, wiem że dadzą sobie bezemnie radę, ona jest silniejsza od was, pięścią wszystkiego nie załątwicie, dajecie mi tylko do komplementu że umiem was sprowokować. -Już nieudaczniku- zapytał opnfeniks -Tak już, możecie mnie zabić, ale odczepcie się od Kogamiańskiego narodu -Nie będziesz nam mówił co mamy robić, będziemy robić co chcemy i jak chcemy -Jesteście gorsi od nas, jeśli mnie zabijesz, to i tak nie zabijesz mojej duszy, a ona będzie miałą satysfakcje że mogła przeżyć tak wspaniałe chwilę z ludźmi godnyimi dobra, będę miał także satysfakcje że udało mi się was sprowokować Kogamianie odrazu zrozumieli o co chodzi, był to taki przekaz logiczny , i szantarz , dzięki temu Lawa Boy przeżył tą rozmowę, naród Opnfeniksa bowiem nie chciał go zabijać , został przechytrzony , jednak dowódca miał kolejny plan jak zniszczyć Kogamianów... Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 9- Szyfr wolności ) Zrobiło się ciemno, mróz ogarnął niebo, zaczął padać deszcz , była burza, Kogamianie byli zmęczeni, wszyscy poszli spać do swoich pokoi, nie wiadomo gdzie w nocy przebywał Lawa Boy, jedynie było słychać jakieś krzyki i stukanie, wszyscy się bali , jednak niemieli planu co robić. Spali czujnie i wysłuchiwali odgłosów, mogło to się przydać do jakiś ważnych spraw i zagadek. Nastał kolejny dzień. _Kuba787_ wyjątkowo się nie wyspał, cały zmęczony wstaw, chciał pójść wyśledzić sytuacje z Generałem, jednak , nie mógł otworzyć drzwi, były zamknięte -Aha! Było słychać stukania ponieważ zamykali nam drzwi, a te odgłosy to... nie wiem ! Można pomyślec że Kuba mógł wywarzyć drzwi, jednak było to niemożliwe, ponieważ drzwi były mocno zabezpieczone kamieniem, miały bardzo moce zawiasy, więc Kuba odszedł od drzwi i zaczął myśleć co robić. -Lawa Boy jest w niebezpieczeństwie a ja nic nie mogę zrobić ! Hmm... Opnfeniks nie pomyślał o jednym, o tajemniczych szyfrach, Lawa Boy specjalnie je zakodował , wystarczyło znać kod i gotowę, tutaj jest przyrząd dzieki któremu otworzom się drzwi ! Kuba podniósł przedmiot i wpisał kod (768 728 910 123 928) Gdy wpisywał ostatnią literę zapalony patrzył na drzwi, zdziwiony był niezwykle gdy nic się niedziało, ani drgną. -Hmm, tak to był 18 cyfrowy kod, Lawa Boy mówił że ostatnie trzy litery to rok w którym przodek Caspara - Edgar założył Imperium Ajshtanskie( Ajshtansk to było pewne miejsce, teraz zamiast jego jest naród Kogamiański 0 -Tak to rok 988, wpisuję ! Po czym wpisał , patrzał na drzwi i w końcu się otworzyły, było nad ranem, a Kuba wciąż słyszał jakieś krzyki -Muszę pomóc innym otworzyć drzwi, musimy działać razem , a nie osobno ! Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 10- Pułapka) Kuba jak powiedział tak i zrobił , wziął sprawy w swoje ręcę, jednak wiedział że musi być wyjatkowo ostrożny, bo niebezpieczeństwo może kryć się w różnych zakątkach Celi. -Pierw pójdę do Ostrego, potem do Szacha i Mata Clone, potem stopniowo będziemy się rozdzielać i chodzić po innych graczy. Po godzinie Kubie i innym Kogamianom udało się zebrać kilkanaście tysięcy osób, zbierali jeszcze półgodziny i udało im sie zebrać wszystkich narodowców. -Teraz musimy wyczaić gdzie jest Lawa Boy -Oczywiście, słyszeliście dziwne odgłosy w nocy- zapytał się Ostry -Tak, stukanie to było zamykanie drzwi , a te jęki to sam nie wiem - odpowiedział Kuba -Bierzmy się do roboty , nie ma na co czekać, czasu jest bardzo mało - powiedziało w churze kilka osób. Kuba wyrał oficjalny skład , któey będzie prowadził drużynę, był to on sam , Szach i Mat Clone , Ostry i Chatka, reszta osób nie została zlekcewarzona, miała pilnować otoczenia , wypatrywać czy ktoś nieidzie, oraz strzec poszczególnych miejsc, dodatkowo oficjalna drużyna dobrała do siebie kilkanaście dodatkowych osób. Wyszli z celi, szli za dziwnymi dźwiękami, były one coraz bliżej, prowadziły one niespodziewanie do gęstego i pełnego wszelkich zagrożeń lasu, przez las przechodziła gęsta mgła, z mgły wyłaniała się mała Chatka. Kuba z całą "bandą" podszedł do niej zbliżając się krokiem niezwykle ostrożnym. Ku zdziwieniu z okna zobczył tam Lawe boy'a z innymi ludźmi. Byli to jedni ze starszych Kogamianów zaginających w ostatnim czasie. -Chyba wiem skąd te jenki- oznajmił Kuba -Skąd? Pytali wszyscy -Jakto skąd, przecież opnfeniks zastawił na nas pułąpkę, podstawił dźwięki byśmy tu przyszli, a teraz już ponas, popatrzcie przed siebie Było tam wielu złych ludzi, otoczony naród Kogamiańskim nie mógł nic innego zrobić jak poddać się i położyć się na Ziemię -Hahaha łajdaki, niby wy tacy mądrzy a nie potrafiliscie wyczuć mojego planu- wykrzyczał Opnfeniks -Teraz wam się udało, ale pewnego razu poniesiecie ostateczną klęske i to wy , tak wy, będziecie leżeć swoim pustym łbem do ziemi -Hej, chyba kpisz, zanim to nastanie to wy będziecie se latać na chmurkach -A wy będziecie się palić w pielke , łajdacy. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 11- Bolesna prawda ) _Kuba787_ długo rozmawiał jeszcze z opnfeniksem, pomagali mu też inni w "walce" , jak można się domyśłić w logice wygrała Kogama ale przeciwne wojsko nieodpuszczało. -Zaraz pójdziecie do przezwaczonej dla was celi.- szepnął opnfeniks -Zapamiętaj, twoja wygrana jest tylko chwilowa, i ciesz się nią kiedy możesz, ale ja w imieniu całego narodu oznajmuję ci, że nie my pierwsi, i nie my ostatni, są jeszcze setkitysięcy Narodowców, radziłbym się strzec i pilnować się jak tylko można!- Wykrzyczał Szach i Mat Clone Opnfeniks nic nieodpowiedział, tak jakby miał to głęboko gdzieś, jednak dla Narodu Kogamiańskiego ważne było żeby wykrztusić te słowa i nie bać się przeciwników. Zła armia była dość zdziwiona odwagą Szacha i Mata Clone, nie przyznała się do tego, ale takich jak Kuba i inni , oni szukają. -Za mną!- rozkazał głośno któryś z czerwonej armii(armia opnfeniksa) Kogamianie nie mogli nic innego zrobić jak tylko posłuchać się wroga i wykonywać jego polecenia. -Na pewno inni nam pomogą- wyszeptał Chatka do Ostrego. -Zamknij się! Jeszcze jedno słówko a natychmiast w prochy się obrócisz -Pójdziecie daleko stąd, tam zostaniecie wrzuceni od celi... -Tak do wasza przyszłość!- Powiedział Santeripe -Nie przerywa mi! Szli dosyć długo, omijali liczne góry, lasy, rzeki, napotkali wiele dziwnych zjawisk i zwierząt. Gdy doszli Kuba i inni zobaczyli naprzeciw siebie ogromny zamek otoczony grubymi murami. -Tutaj był Caspar... -Dobrze, opnfeniksie, mam jedno pytanie, co ty od nas chcesz, nic ci niezrobiliśmy, a ty wpychasz mnie do celi... -Jak to! Caspar wam niepowiedział? -Nic nie mówił, ale możemy mieć pewność że mówił prawdę... -To się chyba mylicie! To jest Caspara wina, pod koniec XX wieku byliśmy wspólnikami, razem toczyliśmy bitwy, wojny, i razem wygrywaliśmy! W końcu nastała ogromna bitwa z plemionem Japońskim, było to kilka milionów ludzi! Ja wtedy byłem potężniejszy od Caspara ale ludzie odemnie odchodzili bo myśleli że to on wygrywa te wszystkie walki! Zdenerwowałem się, była umowa, że Caspar powie w koncu o mnie, że to wszystko moja zasługa, ale on pewnego razu uciekł na drugi koniec świata! Nikt nic nie mówił, zapadła cisza, wszyscy zdziwieni nie wiedzili czy opnfeniks mówi prawde, czy też nie... Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 12- Skarb bogactwa) Przemowa Opnfeniksa bardzo wstrząsneła Narodem Kogamiańskim, myśleli że Caspar jest uczciwy, a jednak nie... Tak bolesne słowa pokryły najbardziej Kube i Ostrego, którzy najwięcej przeżyli z założycielem Kogamy. -Życie...Nie obejrzysz się, a go już nie ma, czujesz tęsknote i ból, a tu jeszcze tyle przykrych spraw dochodzi...- oznajmił z łzami _Kuba787_ -Oh , tak- przytaknął Ostry- Ale Caspar chciał dobrze, no jak się okazuje był średnio dobrym człowiekiem, ale też wiele dla nas uczynił. Nic już niemówiono, ale robiono. Opnfeniks z całą swoją bandą po kolei zabierał Kogamianów do celi. -Teraz żaden Caspar, żaden Lawa Boy ani nikt wam niepomoże, Caspara juz nie ma a Lawa Boy siedzi w pudle. Zapadła cisza. Opnfeniks pierwszego wziął Kube. Zaprowadził go do ajkiejś "zakrwionej" pełnej szczurów celi i powiedział: -Ważny jest dla ciebie Lawa Boy, miłujesz go i chcesz mu pomóc, nieprawdasz ? -Oczywiście. -To możesz mu pomóc -Niby jak? -Lawa Boy jest twardym człowiekiem, dla niego ważny jest ktoś , a nie on sam, jeśli wy se pomożecie, to mu pomożecie. -Co masz na myśli, do rzeczy! -Jak to co. Na pewno wiecie, że na waszej Ziemi przed latami zakopano skarb, skarb pełen złota, powiedzcie gdzie on jest, a was wypuszczę -Jaki skarb?! Nie wiem, Caspar nam nic o tym nie mówił! Byłą to kolejna sprytna odpowiedź Kuby, jednak tym razem mu się nie udało. -Tak? To czemu Caspar mówił, że jeżlei mamy chcieć skarb, to mamy się do was zwrócić? Heh -Może dlatego, iż to był podstęp -Caspar zginął bo niepowiedział, chcesz być drugi? Kuba szczerze się wystraszył, ale nieokazywał tego po sobie. -Dobrze masz ostatnią szansę, by gadać, mów albo po tobie! -Dobrze, dobrze! Powiem, ale masz nas wypuścić ! -Pierw skarb! -Nie! -Nie jestem głupi! -Dobrze, ale obiecujesz mi, że nas wypuścisz. -Oczywiście, co do obietnicy to jej nigdy nie łamię. Dobrze! Więc mów! -Więc tak...skarb leży 3 mile na południe od siedziby Kogamiańskiej. Stoi koło wysokiego drzewa Bamb. Tam kop kilka metrów, znajdziesz tam bowien duży kufer wypełniony po uszy złotem i wszelikimi bogactwami jakie można tylko mieć! Kuba wiedział co robi, był to bowiem bardzo inteligentny człowiek i dobry przykład dla innych Kogamianów. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 13- Oszustwo ) Opnfeniks, po tym jak dowiedział sie o tajemniczym kuferze rozmaitych bogactw stał się wyjątkowo radosny. Gdyby mógł skakał by zradości i krzyczał "Jestem Bogaczem!". Jednak tego nie robił, bo niechciał się ośmieszać przed innymi ludźmi. Reszta Kogamianów z niepokojem czekała koło zamku, jednak bez skutków. Wreszcie otworzyły się drzwi do zamku, wyszedł z niego Przywódca armii czerwonych i głośnym tonem przez mikrofon oznajmił: -Witajcie moi drodzy! Tutaj, w tym miejscu chciałbym wam oznajmić, że _Kuba787_ powiedział nam gdzie jest skarb, który szukamy od wielu lat ! Kogamiański naród był bardzo zdziwiony, jednak Szach i Mat Clone szybko powiedział im o co chodzi. Nagle wyszedł Kuba, był bardzo szczęśliwy, jednak robił taką minę specjalnie, gdyż miał jakiś plan. -Teraz Opnfeniksie wypuść tych tutaj ! -Nie rozkazuj mi ! -Wypuść ich albo... -Albo co ? -Albo zginiesz w ogniu! Kuba nie zdążył nic innego powiedzieć ponieważ otrzymał wiele ciosów i kopnięć w twarz. Stracił przytomność. Reszta Narodu nie mogła się przeciwstawiać ponieważ było ich tylko kilkanaście, a armi czerwonej kilkaset. "Co teraz robić?" szeptali do siebie Kogamianie. Była to bowiem wyjątkowo trudna sytuacja, całe nadzieje były w reszcie niewyszkolonych i słabszych Kogamianach.... Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 14- Strategia jest najważniejsza ) Teraz przenieśmy się do reszty narodu Kogamiańskiego. Panuję tam wielka cisza i niepokój. Nie wiedzą co robić. -Co robić? - Powiedział Czkawka Nikt nic nieodpowiedział, ponieważ nie wiedział co robić. W końcu odezwał się cichutki głos. -Pamiętacie jak Lawa Boy mówił, żeby zawsze być przygotowanym, i w chwili niebezpieczeństwa móc jakoś zaraagować, ale gdy się nieprzygotujemy to wróg może nas zaskoczyć, i to my poniesiemy klęskę. Wielu Kogamianów poparło wypowiedź. -Więc nie ma na co czekać! Bierzmy się do roboty! Jak i "powiedzieli" tak i zrobili, poszukali jakiś chełmów, wzieli miecze, ednak jak pamiętali, Caspar i Lawa Boy wielokrotnie powtarzali, że coś bez planu, nie może istnieć. -Mam pomysł! Pójdźmy do swoich pokoi, każdy przez godzinę wymyśli jakąś strategię bitwy, na końcu przeczytamy kilkadziesiąt strategii i podsumujemy wszystkie z nich tworząc jedną! Wypowiedź zostałą poparta, wszyscy poszli do swoich pokoi. Minęła niecała godzina, a już strategie były wymyślone, ten naród był dość mądrym narodem, i w złej sytuacji zawsze wiedział co powiedzieć, lub co zrobić. Pierwszy skączył Czkawka i to on czytał swoją strategię. -Moja strategia jest następująca: Idźmy jak najszybciej schować się za jakimiś górami i lasami, rozejdźmy się po całej Kogamie, jednak działajmy w grupach, jak wróg zaatakuje jakąś grupę, inna grupa weźmie go od tyłu, na końcu gdy armia się uzbiera, otoczymy ją swoimi mieczami i nie będziemy mieli litości. -Ale Lawa Boy... -Tak, Lawa Boy mówił by działać logiką, ale są wyjątki, i jak wypełnimy ten plan, to też będzie logika, kto jest za tą strategią? Kilkaset osób ospowiedziało "Tak" Czytano ejszcze kilkadziesiąt planów bitwy, jednak wszystkie były podobne do siebię. -Więc ten plan o któym mówiliśmy, będziemy wypełniać ? -Tak- odpowiedział chórem naród Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 15- Bitwa Ostateczna ) Naród Kogamiański zaczął wypełniać strategie bitwy, ustawili sie odpowiednio i wybrali grupy, każda grupa miałą jednego kapitana, trzech dowódców wojsk, i każdy dowódca w wojsku miał po 6 osób. Było bardzo wiele takich drużyn, jednak przenieśmy się do najważniejszego momentu, czyli tam gdzie jest _Kuba787_ , Ostry i inni. Przez Kogame byli nazywani Elitą. -Opnfeniksie, idziemy szukać skarbu ?- Zapytał Santeripe -Oczywiście -A będzie coś dla nas ze skarbu? -Jeśli będziecie grzeczni, to kto wie.... Poszli, jednak z Kogamianami, niezostawiali ich ponieważ Opnfeniks czuł jakąś pułapkę. Szli dosyć długo , nie wiedzieli, że zza drzew czają się nieznajomi. Szli dobre kilka godzin, gdy w końcu nadeszli. -Bierzmy się do kopania! - Rozkazał opnfeniks. Kopanie zajęło im trochę czasu, ponieważ ziemia była bardzo twardą i ubitą płąszczyzną. -Czekaj, coś tu twardego jest -Co? Kop dalej Jednak nie mogli tego uczynic ponieważ jakiś przedmiot im przeszkadzał. -Może to skarb -Zrób głębszą dziurę, na pewno damy radę się dokopać. Gadali jeszcze półgodziny, skarb był bardzo trudno zakopany i uwięziony, ale w końcu się udało. -Wyciągajcie! Santeripe i inni wyciągeli ogromny kufer, jednak on był tak ciężki że musieli się przy nim sporo natrudzić. -Otwierajcie! Otwieranie skarbu było kolejną przeszkodą, ponieważ kufer był zamknięty, jednak Opnfeniks umiał niestety sobie z tym poradzić. Gdy otworzyli zobaczyli zbiorowisko złota, diamentów, rubinów, szmaragdów, czego można było sobie zapragnąć. Opnfeniks obrzucał złoto , tak się cieszył że niemógł się opanowywać przez dziwnymi zachowaniami. -A co my dostaniemy ? -Nie byliście grzeczni , więc mozecie se tylko narysować! Nagle zza drzewa wyłoniłą się grupka osób, armia czerwona bardzo się zdziwiła, jednak to nie był koniec, ponieważ zaczęły wychodzić kolejne drużyny, w końcu nazbierąło się kilka tysięcy osób. -Co jest?! Pomózcie mi, zabić ich, udusić i wtrącić do lochu ! Jednak nikt nie raagował -Słyszycie mnie! Zabić ich!!! Nikt nie raagował, a wręcz przeciwnie, armia czerwona stała się drużyną Kogamiańską, podeszła do Kogamianów i powiedziała: -Opnfeniksie to twój kres! Opnfeniks nie miał nic innego robić jak tylko się poddać. -Wiecie co mamy robić? Zabić go! -I tak się stało, przywódca armi czerwonej zakączył swójmarny żywot i poszedł palić się w piekle. Historia 1: Kogamiańskie Bitwy ( część 16- Człowiek, który niesie za sobą piękno wspomnień. ) Wszyscy byli uradowani po zwycięstwie, nie z powodu skarbów lecz kresie licznych prześladowań, jednak zapomnieli o jednym- Lawie Boy , cieszyli się do rana, krzyczeli "Precz oszustą" i takie podobne hasła. Nagle Czkawka powiedział: -A co z Generałem ? Zapadła cisza, ludzie przestali się radować i znowu stali się niezapokojeni. Cali wystraszeni odpowiedzieli, że trzeba go szukać, jedynie Kuba znał drogę, ale on był nieprzytomny. Budzono go z całych sił, ale bez skutku. -Kuba, obudź się , proszę -Jest jedno lekarstwo, naszych Kogamianów ratuję miłosierdzie i dobro, Kuba w swoim sercu musi poczuć, że jest dobrze, jeśli się nie budzi coś jest nie tak - Powiedział Ostry Jeszcze większy strach i lęk ogarnął naród Kogamiański. Musimy odszukać Lawe Boy'a- mówili. Weśmy ze sobą Kubę na ręce i szukajmy! Jak i powiedzieli, tak i zrobily, szukali cały renek. Nagłe z mgłt wyłoniła się jakże ogromna i gruba budowla. -Tak to , ona- powiedział Szach i Mat Clone -Biegnijmy, szybko- ktoś wykrzyczał. Budowla jakoś się nie zbliżała, jednak w końcu dobiegli. -Jesteśmy na miejsciu- oznajmił Ostry -Teraz musimy uważać, jest niebezpiecznie. Pomału weszli do zamku uważając na rózne pułapki. -Tak kogoś widzę- oznajmił Chatka. -Ja też! - Powiedział Ostry -I ja - wykrzyczał Szach i Mat Clone. Wchodząc po drodze zauważali zaschnięe krople krwi. -Drzwi są zamknięte! -Trzeba je wyważyć! -Wszyscy razem W kilka osób udało im się wyważyć grube drzwi. -W grupie zawsze łatwiej. W pomieszczeniu było ciemno, nic nie bło widać, nagle Szach i Mat Clone zawadził o ścianę -Ała! Popatrzył się wokół siebie , jednak nic nie było, poszedł w przód, znowu się walnął -Ałć! Obejrzał się za siebie, nic nie było, popatrzył pod nogi zobaczył leżące Lawe Boy'a -Chodźcie tu! Tu jest Lawa Boy! Wszyscy zdziwieni i jeszcze bardziej niezapokojeni podeszli do Generała, patrząc na niego wiele osób płakało. -Mój boże! -Nic nie mów...- odpowiedział cichutkim głosem Lawa Boy -Czego sobie życzsz, ty dla nas tyle zrobiłęś , a my dla ciebie nic! -Nie...myśl...cie co zrobiliście...tylko...co...zro..bicie -Czego sobie życzysz. Uśmiechnął się i z łzami w oczach oznajmił: -Pokoju...i..brak woje....n... Po czym patrząc sie na Kogamianów schylił łagodnie głowę , i ... odszedł Teraz Kogama nie jest już dawną Kogamą, przybyli nowi ludzie którzy wywołują kolejne bitwy i wojny, jednak zostało troszkę tych dobrych, i to oni podtrzymują tą całą dawną Kogame. Kogama przetrwało dzięki wspomnienią...Nigdy nie będzie taka jak kiedyś, ponieważ Lawy Boy'a już.... nie ma

October 11, 2014